Wraz z wydaniem Eau de Minthe w 2019 roku Diptyque ponownie wkroczyło w uświęcony tradycją świat fougere na własnych warunkach. Jak wszystko, co robi ten dom, Eau de Minthe jest bardzo Diptyque w tym sensie, że skupia się na nucie, jak to było w przypadku ich poprzedniego fougere Geranium Oderata (2014). Kompozycja ma piękny gładki przód i środek, a następnie buduje wokół niego akord fougere, nadając mu świeższy charakter fryzjerski niż tradycyjne odmiany, skoncentrowane na przyprawach i drewnie. Nie sądzę, że fani vintage fougere docenią to tak bardzo, jak fani niszowych perfum, którzy są ogólnie bardziej otwarci na interpretację tego akordu, ponieważ są tam ciężkie aromaty, bez tłustej tonki i bazy z mchu dębowego, bez zgrzytów lub dandysowych kwiatów. I bez piżmowego, waniliowego lub goździkowego riffu w połowie drogi, ale fani mięty z pewnością zwrócą uwagę. Te perfumy naprawdę wydają się ukłonem w stronę męskiej kultury golarek na mokro i to jest grupa demograficzna, którą widzę najbardziej po tym zapachu. Ale każdy, kto docenia miętowe aspekty perfum, takich jak Cartier Roadster lub Hermes Concentree d’Orange Verte powinien tę rzecz również zbadać.
Cała esencja otwiera się szybko z tą uroczą miętą, pochodzącą z Oregonu zgodnie z reklamą Diptyque (informacje o pozyskiwaniu są już zawsze wątpliwe w branży), z odrobiną zatwierdzonej przez IFRA destylowanej próżniowo bergamotki, zamiast ostrych starszych olejków bergamotowych. Róża i geranium dostarczają dawkę geraniolu bez poczucia elegancji dzięki suchej szałwii zastępującej lawendę. Nie pozostawiają nic z kolczastego otwarcia lub zaokrąglonej słodyczy, zwykle występującej w oldschoolowych fougere, które mogłyby zniweczyć miętę, jeśli jest obecna. Fani Dirty by Lush powinni zwrócić uwagę, ponieważ podobny klimat kremu do golenia w aerozolu pojawia się w połowie, z gałką muszkatołową zastępującą estragon znaleziony w brudzie, aby Eau de Minthe był bardziej sztywny i odpowiedni niż surowy charakter DIY zapachu Lush. W bazie znajdują się skrawki mchu dębowego i tonki, ale sucha paczula, wetyweria i wykończenie z australijskiego nowokaledońskiego drzewa sandałowego stanowią większość gadania, dając kompozycji malutkie odwołanie do Diptyque Tam Dao. Średni czas noszenia wynosi około 7+ godzin, a projekcja ma również średnią moc, ponieważ większość zapachów skoncentrowanych na miętach nie ma głębokiej grawitacji, a Minthe nie jest inny.
Coś takiego świeżego, ale nie wodnego, byłoby doskonałą parą wody toaletowej i wody perfumowanej do użytku domowego. Jednak wydaje się, że Diptyque nie jest już zainteresowany tworzeniem nowych wód toaletowych. Tak jak wiele innych starszych domów niszowych (Serge Lutens), chce dostać się do tych nowobogackich pieniędzy z branży technologicznej, zamiast zwracać się do swoich zagorzałych fanów. Zamiast tego powoli przesuwa się w górę, z droższymi ekskluzywnymi liniami wód perfumowanych, które są jedyną opcją, aby wypróbować ich najnowsze kreacje i może odłożyć odmiany EdT chociażby tak jak Creed. Widzę, że ma to sens z oudami i innymi bogatymi orientalnymi nutami, ale nie z czymś takim, jak mniej lub bardziej fantazyjny Mennen Skin Bracer z małą odrobiną Yves Saint Laurent Rive Gauche Pour Homme. Mimo to jest to naprawdę cholernie dobre dla zapachu mięty, mimo że nie ma tony złożoności. Eau de Minthe to po prostu dobry spray po kąpieli lub codzienna, bezsensowna, świeża odzież dla kogoś, kto jest zmęczony cytrusami lub wodnymi wydaniami kolońskimi. Diptyque Eau de Minthe jest godny powąchania dla każdego, kto szuka miętowych aromatów lub fryzjerskich fougeres, ale obawia się butelki dziadka z Canoe (1936).
Maison Francis Kurkdijan stworzył dość wypróbowany i prawdziwy podstawowy męski zapach wraz z wydaniem z męskim Pluriel w 2014 roku, podążając za dobrze zużytym lawendowym rowkiem fougere. Zastąpił ograniczone materiały bazowe własną czarodziejską formułą, aby wykluczyć staromodny zapachu po goleniu taty, którego wielu młodych nowobogackich profesjonalistów, kupujących perfumy na takim poziomie chce uniknąć. Co więcej, męski Pluriel stanowi coś w rodzaju oświadczenia o ogólnym stanie męskich perfum. Stara się przepakować klasyczne i bardziej naturalnie pachnące tropy, które faceci kiedyś uważali za oczywiste jako luksus. Podczas gdy królestwo projektantów tworzących pod takimi domami jak MFK, wydaje się być zainteresowane serwowaniem taniego, drzewnego, bursztynowego syropu z trocin oceanicznych, jako nowego standardu dla reszty z nas. To trochę niepokojące, podobnie jak sprzedawanie wariantów popularnych smaków sodowych w drogich szklanych butelkach z prawdziwym cukrem jako powodem do prestiżu, ale taki jest wyzysk nieskrępowanego kapitalizmu. W każdym razie otrzymujemy przyjemny cierpki i skórzany akord fougere, który mógł uchodzić za zapach Puig lub Guy Laroche w latach 80-tych, przesycony ambroksem zamiast mchem dębowym, a to nie jest złe.
Otwarcie Kurkdjian Masculin Pluriel wprowadza ostrą angielską lawendę nad metalicznymi aldehydami i cytryną, która szybko znika po kilku minutach. Lawenda pozostaje z aldehydami, tworząc wrażenie podobne do Sartorial Penhaligon’s, będącego kolejnym przykładem postmodernizmu klasy średniej podawanego jako nowy standard luksusu. Lecz ta kompozycja nigdy nie obiera waniliowego kierunku, ponieważ nie szuka ścieżki w kierunku Pinaud lub Dana Canoe (1936) jak Penhaligon. Wyraźna zamszowa nuta znajduje się w sercu wraz z czarnym pieprzem i podobnym do cedru syntetycznym drewnem. Unika typowych dandysowych kwiatów fougere, aby uzyskać bardziej bezpośrednią męskość wierną swojej nazwie. Wetyweria, paczula i odrobina tonki polewają bazę ambroksanu, aby stworzyć zielony akord nu-gere i to jest okład dla tego. Projekcja nie jest pompą, ale trwałość wydaje się być godna szacunku dla nowoczesnej wody toaletowej. Chociaż Masculin Pluriel wydaje się na tyle powściągliwy, że jego jedynym zalecanym zastosowaniem byłby strój biurowy lub oficjalne okazje, w których polecane jest nieczułe powietrze z klasą.
W Pluriel jest pewna szara posępność, która bardzo przypomina mi Bottega Veneta Pour Homme. A jeśli to twoje wibracje, pozostałbym przy Bottega, ponieważ jest to znacznie tańszy zapach o porównywalnej osobowości. Po prostu brakuje oczywistej lawendy i prasowanego na gorąco żelaza aldehydów w zapachu MFK. Oba są też tak blisko siebie, że wydaje mi się, że pan Kurkdijan mógł być więcej niż odrobinę zainspirowany włoskim zapachem. Chciał umieścić swój haute bourgeois barbershop, aby konkurować ze wspomnianym Penhaligon’s lub Parfums MDCI Invasion Barbare, który również próbuje wymyślić fougere jako coś zbyt dobrego dla zwykłego człowieka. Odłóżmy na bok wszystkie klasowe narzekania, Masculin Pluriel to dobry zapach w zwykłym, ale wygodnym tonie. Po prostu trudno mi się pogodzić z czymś pachnącym wodą kolońską, którą kupowałem w młodości, w szokującej cenie Playstation. Mimo to jest to na tyle to samo, że nie czuje się jak olejek z węża, i udaje mu się nadawać klasę, której konkurencja w większości nie zapewnia.