Kategorie
Perfumy i kosmetyki

L’Occitane Eau de Cade

zdjęcie poglądowe
Skonstruowany w 2014 roku L’Occitane Eau de Cade to męski zapach oparty na całości Juniperus oxycedrus (jałowiec kolczasty) lub Cade Tree. Jagody jałowca i powiązana nuta perfum często pochodzą z tego drzewa, ale w tej kompozycji całe drzewo jest reprezentowane od jagód po igły i olejki Cade pochodzące z samego drewna, który jest również opisane w niektórych perfumach jako jałowiec zamiast jagód jałowca. Podobnie jak wszystkie męskie wody z tego domu, bez szczególnych świeżych efektów, Eau de Cade ma w sobie element pieprzu. W przeciwieństwie do czarnego lub różowego pieprzu znalezionego w L’Accitan (2005) lub Eaux des Baux z 2006, ten, który pojawia się w Cade ma bardziej śmiały ton bez dodawania pikantnej ostrości do mieszanki. Jeśli lawenda i tytoń nie pasują do Ciebie (odpowiednio), to „Woody One” powinien załatwić sprawę. Jest to bardzo proste logika, ale uważam, że czegoś brakuje w wykonaniu. Eau de Cade czuje się troszkę zagoniony w stronę typowego zapachu L’Occitane” bardziej niż zwykle, podczas gdy inne, do których został porównany, mają wspólny wątek, lecz stoją na własnych dwóch nogach, a nie na tle. Może to tylko moja obserwacja, jednak podczas testowania wszystkich z nich początkowo (zanim zacząłem robić zakupy L’Occitane), to był ten, który zapamiętałem najmniej, ponieważ nie przemówił do mnie właściwie niczym.

Otwarcie Eau de Cade to bergamotka i petitgrain, ładne i ostre. W sercu od razu jest trochę słodyczy jagód jałowca, która wcześnie przebija się, ale nie ma to jak Calvin Klein Obsessed for Men, a nawet Penhaligon’s Juniper Sling pod względem obecności, odkąd nuta wykonana z jagód nie jest przedmiotem uwagi. Drewno cedrowe i różowy pieprz dołączają do jagód jałowca, zgodnie ze specyfiką drzewnego tonu. Tak naprawdę dostaję na tym etapie okrągłe ciepło różowego pieprzu bez dużej ilości cedru. Jest to ładna, choć nieco komercyjna mieszanka w większości podobna do głównego nurtu Chanel, YSL i innych dużych męskich wydań. Kompozycja nie insynuuje, że Eau de Cade jest jak Bleu de Chanel, ponieważ L’Accitane wydał Eau de Cedrat odpowiednio dla tej grupy demograficznej, a różowy pieprz składa się w oleju Cade w bazie. Labdanum i niewielki przepływ interpunkcyjnej tęczówki (irysa) wychodzą na końcu, aby utworzyć wykończenie obok fasoli tonki i bursztynu, w którym większość jak każda inna produkcja marki unosi się, ale bez niczego tak naprawdę zapadającego w pamięć. Wszystko po to, by Eau de Cade zabłysnął ponad domowym klimatem. Czas noszenia to około 8 godzin z umiarkowanym śladem, ponieważ są to nieco cichsze perfumy niż inne rzeczy, które wydał L’Occitane. Używałbym Eau de Cade jesienią lub wiosną, gdzie motywy drewna i aromatyczne akordy wydają się najsilniejsze dla mojego nosa i ściśle w swobodnym sensie.

Eau de Cade nie jest złym chwytem impulsu dla kogoś, kto szuka głównie nieskomplikowanego aromatycznego zapachu z kilkoma nowoczesnymi akcentami. Niestety nie ma niczego naprawdę dobrego, ani złego w suchych cytrusach, jałowcach, drewnie i średniej bazie przypominającej fougere krzyczącego „muszę to mieć”. Teraz zwykle nie jestem obsesyjnym fanem kompozycji z mchem dębowym, ponieważ pokochałem współczesne perfumy, które są robione bez wrzucenia go do składu. Istnieją całe gatunki, w których mech nie jest nawet kluczem do przepisu (jak Oudy lub Ambers). Przyznam jednak, że gdyby Eau de Cade został wykonany w 1974 roku zamiast 2014 i miał ogromne zaplecze w postaci mchu w bazie, to maślana gładka dyfuzja mogłaby sprawić, że górny i środkowy akord byłby nieco bardziej widoczny i ogólnie wydawał się bardziej interesującym i coś znaczącym. Nie sugeruję, aby wrzucić mililitr mchu dębowego do twojej butelki Eau de Cade, ale góra odkręca się, po prostu mówiąc… w każdym razie jest to kolejna solidna neutralna rzecz, z którą mogę żyć lub się bez niej obejść. Nie widzę nic złego w wąchaniu kogoś innego lub łapania sprayu podczas przechodzenia obok sklepu L’Occitane w centrum handlowym. Eau de Cade nie jest najlepszą godziną wytwórni, ale nie nazwałbym też tego nieudanym zapachem, po prostu nie moją filiżanką kawy. Jeśli jesteś fanem Hardcore L’Occitane, możesz chcieć owinąć nos wokół jakiegoś Eau de Cade, ale jeśli nie, są lepsze jałowcowe i iglaste esencje na rynku, które sprzedają się jeszcze mniej niż to w handlu detalicznym.