Ludzie na ogół zapominają, że zanim jeńcy na bazie ambroksydu, tacy jak Cetalox/Abroxan/Orcanox, zdominowali główne męskie perfumy (obok norlimbanolu), to używano ich bardziej rozważnie, jako zamiennik naturalnej ambry. Działo się tak w wielu tradycyjnych kwiatowych stylach, w zapachach wytwarzanych przez domy z wyższej półki, takie jak Creed lub niszowych perfumiarzy, takich jak Juliet Has a Gun. Dopiero około 2010 roku, kiedy Bleu de Chanel po raz pierwszy użył ambroksanu w połączeniu z syntetycznymi nutami drzewnymi w perfumach, które były w zasięgu większości kupujących, stały się one tak wszechobecne wśród wystawców w centrach handlowych. Ale dla wielu lata stosowania ambroksydu wywołały ciche fale w niszowym odrodzeniu kwiatów ambry, które nie pojawiały się zbytnio, odkąd prawdziwa transakcja została zakazana na początku XX wieku. Lady Vengeance z 2006 roku jest jednym z takich kwiatowo-ambrowych zapachów, a właściwie tradycyjnymi perfumami z ambrowej róży, stworzonymi przez sławnego Francisa Kurkdijana ze sławnego Maison. Oczywiście dodał do tego kilka drobnych upiększeń, aby osłodzić ofertę dla nowoczesnych palet. Segment różanych perfum był i zawsze będzie zatłoczony, ale dla osób, które lubią różę mniej nagą niż w starym szyprowym mchu dębowym. Różę, która nie jest zakopana w 101 orientalnych nutach. Ta dama po prostu cię obejmuje.
Nie ma o czym naprawdę krzyczeć z Lady Vengeance, ponieważ są to perfumy stworzone dla bardzo specyficznego, choć lubianego tematu. Rozróżnienie pochodzi od zręcznego połączenia składników naturalnych i syntetycznych przez Francisa Kirkdijana, aby zatrzeć wszelkie szwy, ale to wszystko. Otwarcie jest proste i przypominające fougere ze słodką francuską lawendą i bergamotką, która szybko przechodzi w główną rolę róży damasceńskiej. Jest wanilia i paczula, które powstrzymują tę różę od zwykłego surowego i suchego działania, ale to zdecydowanie nie jest dżemowe i ma bardziej hipisowski klimat, jak Elizabeth i James Nirvana Rose, co w rzeczywistości może być tym zainspirowane. Baza cetaloksu (lub) i abroksanu staje się widoczna od razu, gdy pomaga ugotować akord wanilii /róży/patczuli z ziemistym ciepłem. Zachowuje przy tym przekonujący klimat ambry, ponieważ nie jest przedawkowana, jak w czymś takim,
jak Yves Saint Laurent Y woda perfumowana. Godziny umiarkowanie mocnej miękkiej róży nad ambrą są wynikiem wysiłku, klasycznego, a jednocześnie nowoczesnego. Francisowi Kurkdijanowi nie są obce syntetyki, co udowodnił, tworząc swój własny luksusowy dom w 2009 roku. W Lady Vengeance tak naprawdę nie myślisz o ich obecności podczas noszenia, ponieważ skupia się na akordzie róży (jak powinno być) przez cały czas wysychania.
Użycie Lady Vengeance jest w większości pozbawione płci, ponieważ róża to róża. Jednak dla pedantów nie jest to wystarczająco męskie i zwierzęce, ani świeże dla większości ukrywających się pod farbowaną wełną braci kolońskich, martwiących się heteronormatywnymi standardami płci. Ta kompozycja może być również tańszą alternatywą dla Portrait of a Lady od Editions de Parfums Frederic Malle lub Amouage Lyric Woman, ponieważ ma podobny ciemny ton, ale z większą szczyptą słodyczy. Juliette Has a Gun wydało rok później Not a Perfume, składające się wyłącznie z cetaloxu, jako rodzaj skromnego żartu na temat ich własnego uzależnienia od ambroksydu. Paradoksalnie i zupełnie nieświadomie stworzyli lakmus dla cynicznych niszowych perfumiarzy, aby przetestować jak zadziała sprzedaż w wielkich cetrach handlowych. Ich intencją tutaj w Lady Vengeance było dostarczenie nowoczesnej interpretacji wiktoriańskiej podstawy przy użyciu technologii, która pozwala na istnienie takich perfum bez łamania prawa bankowego lub międzynarodowego. Nie mogę wystarczająco powtórzyć, że Lady Vengeance nie ma nic szczególnie wyjątkowego i podobnie jak aromatyczny fougere z lat 70. lub 80., czy wspomniana wcześniej Yves Saint Laurent Y woda perfumowana, produkowany dla mas, może wydawać się, że zawiera akordy dziesięciocentówki, ale nie brakuje mu jakości i konstrukcji.
Moim zdaniem Baccarat Rouge 540 to dość dzielące i przereklamowane perfumy. Stworzone przez Francisa Kurkdijana dla domu Baccarat, szanowanego producenta szkła, który w przeciwieństwie do Lalique nigdy tak naprawdę nie plątał się w perfumy poza krótkim okresem w latach 90-tych. Twórczość Kurkdijana była pierwotnie zaprezentowana w specjalnym kufrze i sprzedawana bezpośrednio przez Baccarat do 2015 roku, kiedy to perfumiarzowi pozwolono wydać je pod własną etykietą próżności Maison Francis Kurkdijan. Baccarat Rouge 540 to czysto syntetyczna kreacja, w której wszystkie nuty są sugerowane, a nie oznaczają składniki, i pachnie jak wiele różnych rzeczy w różnym czasie. Kluczem do kontrowersji wśród entuzjastów zapachów jest jego szalenie zmienna wydajność dzięki tym syntetykom, które z ich czystością w połączeniu z wrażliwością węchową lub wytrzymałością użytkownika, mogą skutkować całodzienną przyjemnością lub parowaniem w ciągu kilku minut.
Jeśli spojrzeć w przeszłość na niezwykle wysoki potencjał anosmii Baccarat Rouge 540, są to raczej nowe perfumy, będące taką słodką nicością szeptaną do ucha, ale w formie zapachowej. Początek najlepiej można opisać jako kandyzowany kwiatowy aromat, z nutami jaśminu i szafranu, dodającymi brudnej indolowej przyprawy do żółtej kwiecistej słodyczy czerwonej pomarańczy i aksamitki. Serce to czysty ambrksan super i evernyl, z których każdy jest izolowaną cząsteczką odpowiednio ambry i mchu dębowego. To generuje zaokrąglone, maślane ciepło, które powoduje wiele skarg użytkowników na zmęczenie węchowe. Bazą są waniliowe i tak jak w wodzie perfumowanej Y Eau De Parfum Yves Saint Larent drzewne molekuły bursztynu z norlimbanolu, oraz staroświecka matryca wykonana z bursztynu, ubita z magiczną liczbą jeńców o nazwach chemicznych, w których nie jestem wystarczająco pedantyczny, by je wymienić. Otrzymasz różowy ton przez niestabilne życie perfum i będziesz go łapać przez cały dzień bez stałej, pulsującej fali, którą można się cieszyć. Wyobrażam sobie, że jest to wystarczająco dyskretne na podpis, ale uważam też, że jest to zbyt słodkie na upalną pogodę.
Nie kocham, ani nie nienawidzę Baccarat Rouge 540. Zaliczam się do grona osób, które nie potrafią go długo wyczuć ze względu na intensywność stosowanych aromatów. To przyjemny, kwiatowy, orientalny eksperyment gourmandowy, dopóki trwa, ale potem wszystko się psuje. A za cenę 1500 złotych za 75 ml, aby mieć zapach, którym mogłem się cieszyć tylko namacalnie przez pierwsze 15 minut, spasuję. Nie oznacza to, że MFK jako luksusowy dom jest bezwartościowy, ponieważ istnieje wiele pomysłowych esencji stworzonych przez mistrza Le Male, po prostu uważam ten jeden za bardziej show niż go. Jeśli jesteś jednym z tych szczęśliwych ludzi, z którymi to trybi, to kup, na pewno nie będę miał do ciebie żadnych uwag. Ale gdybym sam chciał nosić znikający atrament, po prostu kupiłbym go w magicznym sklepie za dużo mniej niż chce Maison FK.